Dzisiejszy wpisz zakończy mini serię na temat rekomendacji giełdowych. Cykl rozpocząłem ogólnym wpisem: Czy warto śledzić rekomendacje giełdowe. W kolejnej odsłonie omówiłem wszystkie podstawowe pojęcia, które towarzyszą rekomendacjom. Do przedstawienia pełnego obrazu, o tym jak można wykorzystywać rekomendacje w inwestowaniu, brakuje tylko zestawu praktycznych porad na temat na co uważać podczas ich analizowania z uszczegółowieniem jakiego typu rekomendacji na pewno trzeba unikać.
Tym właśnie praktycznym aspektem rekomendacji giełdowych chcę zająć się dzisiaj. Linki do poprzednich części mini cyklu zamieściłem wyżej
Jak mądrze filtrować rekomendacje giełdowe
Poniżej podzielę się z Wami kilkoma zasadami, które wypracowałem sobie przez ostatnie lata, jeżeli chodzi o kwestie używania rekomendacji giełdowych w moim inwestowaniu. Wydają mi się one być logiczne. Mimo, że niektórzy z Was mogą się z moim podejściem nie zgadzać to uważam, że takie podejście jest dość bezpiecznie i pozwoli uniknąć wielu kosztownych pomyłek.
Swoje zasady podzieliłem na 3 kategorie:
Konflikt interesów na giełdzie
Ze względu na fakt, że w świecie giełdy są potężne konflikty interesów z definicji nie ufam rekomendacjom wydawanym przez duże banki inwestycyjne. One kontrolują zbyt dużo rynku i zbyt wielu inwestorów ślepo za nimi podąża. Osobiście wolę analizy publikowane przez mniejsze, bardziej niezależne podmioty. Nie oznacza to, że duże banki nie mają racji albo że zatrudniają złych analityków. Po prostu w ich przypadku jestem dużo bardziej ostrożniejszy.
Unikałbym również rekomendacji na temat spółek, które wydawane są przez instytucje dla bezpośrednio lub pośrednio powiązanych z daną spółką. Jeżeli na przykład jakieś biuro maklerskie wprowadza firmę na giełdę lub zajmuje się emisją dodatkowych akcji całkowicie zignorowałbym ich rekomendacje na temat danej spółki. W moim odczuciu w takich sytuacjach istnieje zbyt duże ryzyko, że rekomendacja może mieć zbyt optymistyczny wydźwięk. Nie do końca wierzę, że analizy w takich przypadkach są w pełni niezależne.
Częste Zmiany Cen Docelowych
Jeżeli już śledzicie rekomendacje to powinniście byli zauważyć, że niektóre firmy częściej niż inne publikują uaktualnienia co do swoich rekomendacji. Taka częsta zmienność, szczególnie jeżeli zdarza się to częściej niż raz na kwartał, może oznaczać, że albo dany analityk sam nie wierzy w to, co prognozuje albo po prostu z jakiegoś powodu generuje kolejne analizy. Jeśli jest to skorelowane z wielkością jego wypłaty, to przynajmniej jedna osoba wyjdzie na tym korzystnie. Niestety niekoniecznie będziecie to Wy.
Prawda jest taka, że rekomendacja powinna być poparta analizą finansową a tej nie można przeprowadzić częściej niż spółka publikuje wyniki finansowe. Jeżeli rekomendacje pojawiają się częściej, to są oparte na zmianach w założeniach. To zapala u mnie dodatkowe, pomarańczowe światełko podejrzliwości.
Brak specjalizacji
Unikam analityków, którzy znają się na wszystkich branżach. Oczywiście są bardziej i mniej utalentowani ludzie ale porządna, czytaj dogłębna, analiza wymaga znajomości specyfiki branży. Jednak tacy, którzy znają się na nich wszystkich nie wzbudzają u mnie zaufania. Pewnie jestem trochę uprzedzony ale po prostu stosuję się do takiej zasady. Czytając rekomendacje sami odpowiedzcie sobie na pytanie czy można być specjalistą od rolnictwa, bankowości i ciężkiego przemysłu lub czy dalibyście się pokroić lekarzowi, który prócz chirurgii zajmuje się też dietetyką, fizjoterapią i dentystyką? Nie każdy jest przecież filmową doktor Queen.
Jeżeli rekomendacje, na które patrzysz nie wpisują się w żadną z powyższych kategorii to prawdopodobnie jest ona solidna i można w jej w jakiś sposób zaufać. Pamiętajcie jednak, że jak ze wszystkim, na giełdzie ufać w 100% możecie tylko sobie i swoim analizom. Wszystko inne to tylko pewna podpowiedź, która nie powinna decydować o ostatecznej decyzji jaką samodzielnie podejmiecie.
Jeżeli interesuje Ciebie temat rekomendacji giełdowych przygotowałem specjalnie dla Ciebie dział z wszystkimi wpisami o rekomendacjach giełdowych
