Kiedy po raz pierwszy zetknąłem się z giełdą to wiele źródeł, z których czerpałem wiedzę zalecało rozpoczęcie prowadzenia dziennika inwestora. Jest to taki notatnik, gdzie można zapisywać wszystkie wykonywane przez siebie transakcje. Zainspirowany, zacząłem prowadzić dziennik. Teraz, patrząc na to jaką przeszedłem drogę, chciałbym się swoimi doświadczeniami z Wami podzielić.
Jak zwykle zacznijmy od krótkiego wprowadzenia do teorii. Czym tak naprawdę jest dziennik inwestora?
Co mówi teoria na temat prowadzenia dziennika inwestora?
Mówi ona, że powinno się założyć dziennik inwestora i zapisywać w nim wszystkie transakcje. To jest najprostsze możliwe zastosowanie i bardzo oczywiste.
Jeżeli jednak pójdziemy o krok dalej i zaczniemy zagłębiać się w szczegóły, możliwości jest o wiele więcej. Wiele źródeł w Internecie zaleca na przykład by zapisywać też swoje emocje. Co czuliście gdy otworzyliście transakcje, a jakie emocje towarzyszyły Wam podczas zamknięcia transakcji. Czy władał Wami strach czy może uczucie zwycięstwa?
Inne źródła sugerują by zapisywać powody dlaczego kupiliście dane akcje, a później odwoływać się do nich w momentach, gdy nie jesteście pewni czy trzeba transakcję zamknąć czy nie?
Idąc dalej w takim dzienniku będzie mogli zapisywać to czego się nauczyliście. Możecie zapisywać również to na co powinniście zwrócić uwagę w przyszłym tygodniu.
Opcji jest naprawdę wiele i tylko od Was będzie zależało ile z tej teorii chcielibyście wdrożyć w życie. Ogranicza Was tylko wyobraźnia. Zapisać można wszystko, trzeba jednak wiedzieć dlaczego to robimy i być przekonanym, że pomaga to nam osiągać lepsze wyniki w inwestowaniu.
Moje doświadczenia z wprowadzania teorii w życie
Muszę się przyznać, że próbowałem wszystkiego powyższego. Niektóre zagadnienia notuje do dzisiaj a niektóre z powyższych prowadziłem tylko kilka dni.
Na przykład nigdy nie udało mi się regularnie spisywać swoich emocji. Moim zdaniem każdej transakcji, towarzyszy pewna ekscytacja, która zamienia się w uczucie zwycięstwa w przypadku sukcesu, a w przypadku straty w poczucie klęski. Nie bardzo wiedziałem, co tak naprawdę mam notować. Może lepsze byłoby notowanie skali ekscytacji?
Notowanie poszczególnych transakcji dobrze sprawdzało się, kiedy byłem bardzo aktywnym inwestorem i wykonywałem nawet po 6 transakcji dziennie. By mieć wszystko pod kontrolą robienie notatek było po prostu niezbędne. W miarę jak zredukowałem ilość transakcji i przeniosłem się z wszystkimi inwestycjami do jednego brokera, widzę całą historię rachunku w internecie na jego platformie transakcyjnej. Oczywiście to nie zastępuje dziennika, ale jest jego dobrym uzupełnieniem.
Zapisuje sobie wszystko, co uważam za warte zapamiętania. Czasem całe paragrafy z książek a czasem kilka słów wskazówek. Choć teraz korzystam z elektronicznych notatników, to wciąż wracam do tych w wersji tradycyjnej, papierowej. Czasem czerpię z nich inspiracje na tematy nowych wpisów.
Najbardziej sprawdzało mi się zapisywanie nowych pomysłów na inwestycje, poziomów ewentualnego wejścia, czy daty publikacji wyników.
W czasach kiedy próbowałem wielu rzeczy wykreowały się moje przyzwyczajenia. Pisałem o nich np we wpisach: Dzień z życia Trader’a na giełdzie oraz Jak przygotować się do sesji giełdowej
Mój wypracowany system do prowadzenia dziennika inwestora
Przez te wszystkie lata wypracowałem sobie metody zarządzania i przechowywania informacji. Nawyk prowadzenia dziennika inwestora nie przyszedł mi łatwo. Zeszyty trzeba było ciągle ze sobą wszędzie nosić.
Prawdziwy przełom w wdrażaniu mojego systemu nastąpił kiedy kupiłem swojego pierwszego Smartfona do inwestowania. Było to jakieś 6 lat temu. Postawiłem całkowicie na zarządzanie informacją elektroniczną i pozbycie się papierów.
Swój zeszyt zastąpiłem moim zdaniem fenomenalną aplikacją Evernote.
Mój system ciągle ewoluuje. W chwili obecnej wykorzystuję Evernote do prowadzenia codziennych notatek. Każdego dnia tworzę nową notatkę, pod szablon z poprzedniego dnia. Zawiera ona zawsze listę ważnych wydarzeń i dat w najbliższym czasie, listę posiadanych aktualnie inwestycji oraz, co dla mnie jest najważniejsze, listę pomysłów na kolejne transakcje z komentarzami ewentualnych poziomów, przy których będę zainteresowany ich kupnem.
Evernote jest dla mnie po prostu notatnikiem, gdzie widzę podsumowanie tego, co siedzi w mojej głowie w ciągu dnia. Oprócz niego na mój system „dziennika inwestora” składają się również inne aplikacje.
Używam Google finance do tworzenia watch list. Na pierwszej z nich mam zapisane wszystkie obecnie posiadane pozycje a na drugiej listę pomysłów inwestycyjnych. W prosty sposób mogę bardzo szybko sprawdzić ceny wszystkich interesujących mnie walorów nie musząc przy tym logować się do platformy inwestycyjnej.
Ostatnim elementem mojego systemu jest aplikacja do zarządzania ważnymi datami. Tutaj wciąż nie jestem jeszcze w pełni przekonany czego powinienem używać. Z jednej strony podoba mi się kalendarz Google, do którego mogę bezpośrednio ze strony Google zaimportować różne ważne daty dla interesujących mnie spółek. Z drugiej strony używam też kalendarza w pracy i często zapominam sprawdzać również ten giełdowy.
Ostatnio bardziej naturalne wydaje mi się używanie aplikacji do zarządzania zadaniami. Tu na chwilę obecną postawiłem na Todoist. Tworzę sobie zadania, które muszę wykonać w danym dniu. Np jeżeli wiem, że Apple będzie raportował wyniki 20 marca tworzę sobie zadanie na 19 marca w które tytułuję Sprawdzić wyniki Apple. Na razie ten system sprawdza mi się lepiej bo mogę go łączyć z innymi dziedzinami życia.
Wszystkie używane przeze mnie aplikacje są ogólnie dostępne na różne platformy. Dostęp do nich możemy uzyskać przez przeglądarkę WWW jak również ze Smartfona. Ich darmowe wersje pomimo, że trochę ograniczone w pełni wystarczają do zastosowań inwestycyjnych.
Po latach mam już wypracowany swój system, ale jestem pewien, że za jakiś rok wszystko powyższe będzie wyglądało inaczej. Jednego jestem pewien, dziennik inwestora musi być w moim przypadku w postaci elektronicznej.